SAP wygrał pierwszą bitwę: zapadł wyrok pierwszej instancji w związku z pośrednim użyciem licencji (?indirect access?). Z końcem lutego angielski sąd zdecydował o tym, że brytyjski potentat napojów Diageo musi zapłacić opłatę licencyjną za pośredni dostęp do systemu SAP, w przeliczeniu blisko 270 milionów złotych.*
Główny wniosek wynikający ze sporu audytowego: jako użytkownik należy zawsze planować i kalkulować z odpowiednim wyprzedzeniem: czy to przy wdrażaniu rozwiązań technicznych, czy podpisywaniu umów licencyjnych bierzmy pod uwagę funkcjonalność już działających systemów, a wszelkie zmiany realizujmy zgodnie z obowiązującymi przepisami prawnymi oraz racjonalizacją kosztów licencyjnych.
Sąd Pierwszej Instancji przesądził, że zakup licencji jest wymagany także w przypadku tzw.?indirect access?, kiedy platforma firmowa połączona jest z systemem SAP w sposób pośredni w celu sięgnięcia do danych.
Zgodne z prawem licencjonowanie produktów SAP opiera się na dość skomplikowanych konstrukcjach. W celu zrozumienia problemów prawnych, musimy przyjrzeć się bliżej podstawom licencjonowania oprogramowania SAP. W przypadku większości produktów producent oferuje zakup licencji wieczystej, którą opłacamy podczas zakupu oprogramowania. Oprócz tego- w większości przypadków na okres roku- istnieje mozliwość zakupu opieki serwisowej, której wartość stanowi określony procent kwoty zawartej w umowie licencyjnej. Produkty licencjonowane są głównie według liczby użytkowników, niezbędny jest więc zakup licencji użytkownika końcowego. Pojęcia zawarte w umowie licencyjnej bardzo często są trudne do interpretacji, bowiem do jednego użytkownika jednocześnie przypisanych być może więcej tzw. licencji nazwanych użytkowników.
SAP vs. Diageo: kilka faktów w skrócie
Od roku 2004 Diageo opłacał licencje za wiele różnych produktów SAP, w tym mySAP ERP i SAP Process Integration (SAP PI). mySAP ERP jest programem wspierającym zarządzanie w organizacjach, SAP PI zapewnia natomiast wewnętrzną komunikację pomiędzy systemami SAP, czy też oprogramowaniem na bazie SAP a tym, którego podstawy nie stanowi system SAP.
Spór prawny pomiędzy organizacjami dotyczy natomiast pośredniego korzystania z mySAP ERP. Producent zapewnił korzystanie z oprogramowania w ramach konstrukcji licencyjnej opartej na licencji nazwanych użytkowników. W przypadku mySAP ERP opłata licencyjna zależy od kategorii różnych nazwanych użytkowników, licencjonowanie SAP PI bazuje natomiast na podstawie ilości wiadomości przeprocesowanych przez system- w ten sposób Diageo do końca listopada 2015 roku zapłacił SAP ponad 50 milionów funtów w związku z zakupem licencji oraz kosztami ich przedłużenia.
Wyżej opisany model współpracy prawdopodobnie nie przysporzyłby nikomu problemów, gdyby Diageo na początku lat 2010 nie stworzyło dwóch programów CRM, do których platformę zapewniła konkurencja SAP- Salesforce.com. Systemy CRM w dużym uproszczeniu integrują się z systemami SAP na dwóch obszarach danych, spośród których jeden odnosi się do danych partnerów, drugi natomiast administruje tendencje sprzedaży. Jeden z produktów Diageo, Connect umożliwiał klientom firmy dostęp do złożonych zamówień oraz faktur, do których danych klienci wcześniej mogli uzyskiwać informacje przez call center. Drugi produkt to Gen2- aplikacja przeznaczona na iPad obsługująca odwiedziny oraz połączenia telefoniczne klientów. Źródło problemów stanowił fakt, że Connect oraz Gen2 posiadał dostęp do mySAP ERP poprzez system SAP PI; dostęp ten faktycznie oznaczał natomiast przekazywanie wiadomości pomiędzy Connect/Gen2 a mySAP ERP w momencie, gdy jedna z aplikacji stworzona przez Diageo wykorzystywała dane mySAP ERP.
Proces ruszył w momencie, gdy SAP stwierdził, iż system Connect/Gen2 w sposób pośredni miał dostęp do danych przechowywanych w SAP, co powinno wiązać się z zakupem dodatkowych licencji przez Diageo. Firma Diageo oczywiście starała się odeprzeć zarzuty tłumacząc, że SAP PI działa niczym ?dobry portier?, który udostępnia jedynie przechowywane w systemie informacje (a nie funkcje systemowe), tak więc dodatkowy zakup licencji jest nieuzasadniony, bowiem nie podchodzi pod definicję ?indirect access?.
Spójrzmy zatem jak wobec całej sprawy ustosunkował się sąd podczas procesu.
Orzeczenie sądu
Według sędziego postanowienia umowy licencyjnej należy interpretować gramatycznie na podstawie ogólnego znaczenia zawartych słów. Wyrok stanowi, że sporna umowa zapewnia dostęp do systemu SAP ERP jedynie nazwanym użytkownikom, zakres dozwolonego dostępu zależy natomiast od określonych w umowie kategorii użytkowania. Umowa nie definuje tego co stanowi użycie, a co jedynie dostęp, jednak według sędziego bazując na podstawowym znaczeniu słów zawartych w dokumencie użytkowanie oznacza zastosowanie oraz ingerencję w oprogramowanie SAP ERP; dostęp natomiast to możliwość połączenia się z danymi aplikacji.
Sędzia doszedł do następujących wniosków w związku z systemem Connect: interakcja pomiędzy systemami SAP ERP i Connect może być postrzegana jako pośredni dostęp, ponieważ z jednej strony proces zamówienia przez Connect umożliwił przekazanie danych pomiędzy SAP ERP i Connect, z drugiej strony klienci Diageo (którzy nie stanowią nazwanych użytkowników) w pośredni sposób w trakcie korzystania z oprogramowania Connect mieli dostęp do danych SAP ERP poprzez pośrednictwo systemu SAP PI.
Na podstawie argumentacji sądu SAP PI nie może być postrzegany jako wcześniej wspomniany ?portier? z punktu widzenia dostępu do produktów SAP. Zakup licencji SAP PI powinien nastąpić więc nie zamiast licencji nazwanych użytkowników, ale obok- w celu korzystania w tle z aplikacji SAP.
Według postanowień decyzji w zawartej pomiędzy stronami umowie nie występuje taka kategoria nazwanego użytkowania, która pokrywałaby ten rodzaj dostępu, który wykorzystywany jest podczas integracji Connect i SAP ERP, gdyż użytkownicy oprogramowania Connect nie mogą mieć dostępu do samego systemu SAP. Użytkownicy Connect posiadają dostęp jedynie do informacji bazy danych powiązanych z procesami biznesowymi w celu zamówienia produktów, obsługi złożonych zamówień czy faktur. Tak więc pytanie zawarte we wprowadzeniu, a mianowicie co stanowi pośrednie użycie wymagające zakup licencji, i czy w tym przypadku miało miejsce, według sądu również nie jest jednoznaczne.
W związku z drugą aplikacją stworzoną przez Diageo (Gen2) sąd doszedł do podobnych wniosków. System rejestracji klientów Gen2 mianowicie generuje raporty nie tylko przy pomocy danych zebranych przez Diageo, ale również rejestrowanych przez SAP ERP. W związku z powyższym Diageo miał obowiązek zakupić licencje związane z pośrednim dostępem do SAP ERP.
Ostrożność przede wszystkim
Po przeczytaniu powyższej historii nasuwa się pytanie: co dalej? Jak możemy uniknąć, aby nasza firma nie znalazła się w podobnie trudnej sytuacji? Na co należy zwrócić uwagę przy podpisywaniu umowy z dużym producentem oprogramowania?
Publikowane przez producentów umowy licencyjne operujące wcześniej ustalonymi definicjami (tak zwane umowy ramowe)stanowią często bardzo trudny (lub niemożliwy) przedmiot do renegocjacji. Jednak w praktyce może się zdarzyć, że do ustalającej ogólne zasady umowy strony dołączą aneks, w którym w sposób jasny i dokładny określona zostanie treść przyjętych zobowiązań.
Warto dokładnie znać treść umowy, oraz określone w niej prawa i obowiązki. W razie wątpliwości szczególną uwagę należy zwrócić na wyjaśnienie niejednoznacznych pojęć, oraz dokładną definicję typu i specyfiki dostępu do oprogramowania. Podczas podpisania umowy trzeba również precyzyjnie ustalić zakres praw użytkowania przyznawanych przez licencję. Należy także sprawdzić jakie prawa nadawane są przez licencje dla użytkowników należących do poszczególnych grup oraz czy nadane prawa użytkowania są zgodne ze specyfiką i rodzajem dostępu.
W czasie podpisania umowy z producentem należy również z góry ocenić, a w razie konieczności uzgodnić i przemyśleć czy podczas trwania umowy w organizacji firmy niezbędne będą (i w jakim stopniu) zmiany w strukturach IT konieczne do legalnego użytkowania oprogramowania.
W obecnym przypadku bez dokładnej znajomości zaplecza technicznego, opierając się jedynie na decyzji trudno stwierdzić w jaki sposób zachodził proces współpracy między systemami czy dostęp do każdego pojedynczego elementu. Czy firma Diageo liczyła się z tym, że działanie stworzonego przez nią systemu wymagać będzie dalszego korzystania z oprogramowania SAP i oznaczać może większe zapotrzebowanie na licencje? Czy osiągnęła powyższy cel poprzez świadomą interpretację umowy? A może, jak często bywa to w przypadku sektora IT, w tworzeniu rozwiązania skupiano się jedynie na jego efektywności technicznej pomijając ewentualną potrzebę zmiany licencjonowania?
Ponieważ argumentacja SAP również nie jest w pełni zadowalająca i w widoczny sposób opiera się na polu manewru stworzonym przez szarą strefę licencjonowania, zaleca się aby jako użytkownik zawsze planować i kalkulować z odpowiednim wyprzedzeniem: przy realizacji technicznej oraz podpisaniu umowy wykorzystujmy zawsze istniejące zasoby, a wszelkie niezbędne zmiany przeprowadzajmy zgodnie z obowiązującymi przepisami i racjonalizacją kosztów licencji.
*Peły artykuł opublikowany na stronie Bitport.hu znajduje się tutaj (autor dr. Zsófia Andriska- konsultant ds. licencjonowania)