Chociaż proces z SAP-em został rozstrzygnięty na niekorzyść firmy Diageo już przez sąd pierwszej instancji, warto przemyśleć jego wnioski. W grę wchodzą bowiem duże pieniądze, i to nie tylko związane z licencjami SAM. Autor artykułu: László Fábián.
Wynik odbywającego się niedawno procesu pomiędzy SAP i Diageo odbił się wielkim echem na całym świecie nie tylko pośród prasy branżowej. (O szczegółach procesu możesz przeczytać tutaj).
Diageo korzysta z oprogramowania SAP już od 2004 roku, jednakże na początku lat 2010 firma stworzyła dwa własne programy CRM na platformie Salcesforce.com. Oprogramowanie miało dostęp do systemu mySAP ERP i pobierało z niego informacje. Argumentacja SAP: ponieważ programy miały pośredni dostęp do danych przechowywanych w SAP, powinno wiązać się to z zakupem dodatkowych licencji przez Diageo. W sporze sąd przychylił się do uzasadnienia SAP, a wydany wyrok zmusił wielu użytkowników do przejrzenia własnej praktyki licencjonowania programów komputerowych.
Generowanie milionowych wydatków
Ta nagła rewizja licencji jest zrozumiała, ponieważ wyrok związany ze sposobem licencjonowania tzw.?indirect access? może oznaczać nie tylko wielomillionowe wydatki dla dużych firm, ale również miliardowe możliwości przychodu po stronie największych producentów oprogramowania. Chociaż proces rozstrzygnięty został już przez sąd pierwszej instancji w obrębie wielu przedsiębiorstw pojawiły się pomysły i koncepcje w jaki sposób można byłoby ?wybronić się? lub poprawić swoje położenie w podobnej sytuacji.
W pierwszej kolejności należy wyjaśnić: 1. kto uważany jest za pośredniego użytkownika oprogramowania i czy posiada odpowiednią licencję typu named user?; 2. jakie warunki umowy odnoszą się do pośredniego użytkowania programów?; 3. w jaki sposób możliwe jest spełnienie kryteriów zgodnego z prawem korzystania z oprogramowania?
To jeszcze nie gwarantuje pełnego sukcesu, bowiem niezwykle trudne jest znalezienie odpowiedzi na powyższe pytania.
Problem nie ogranicza się wyłącznie do SAP
Z góry warto zaznaczyć, że problem nie jest nowy i nie dotyczy jedynie użytkowników SAP. Wielu większych producentów oprogramowania od lat bada zjawisko pośredniego dostępu u swoich klientów. Jednak w przeciwieństwie do SAP- większości firm udało się wprowadzić dużo prostsze modele licencyjne oraz zachować większą powściągliwość w swojej polityce cenowej.
Oczywiście SAP zgodnie z prawem wymaga dodatkowej opłaty licencyjnej za korzystanie z programów w sposób pośredni. Jednakże zasadna wydaje się również krytyka użytkowników mówiąca, iż zdefiniowane przez producenta warunki licencyjne są naprawdę mało przejrzyste.
Co jest tego przyczyną? Niekoniecznie możemy mówić tutaj o ?machlojkach? producenta; to raczej przyczyny historyczne wpłynęły na powstanie obecnej sytuacji. Na początku oprogramowanie SAP było bowiem głównie systemem front-end, dopiero później rozwinęło się wiele aplikacji, które korzystając z informacji w sposób pośredni wpłynęły na jego nowy charakter back-end. Firmy będące liczącymi się użytkownikami SAP na przestrzeni lat stworzyły wiele systemów w obrębie SAP, które doprowadziły do powstania ?indirect access??. Zgodnie z naszymi obserwacjami miało to miejsce również na rodzimym rynku. Niestety ? i jest to jedno z głównych źródeł problemów- postępujące zmiany w sposobie użytkowania nie zostały odzwierciedlone (lub odzwierciedlone zostały z opóźnieniem) w strukturze licencjonowania SAP.
Doprowadziło to do sytuacji, w której większość użytkowników podejrzewa, że problem ich dotyczy, nie potrafi jednak ująć liczbowo miary dostępu pośredniego, a dodatkowo nie czuje się wystarczająco przygotowana w tym temacie. W międzyczasie SAP stara się oczywiście wykorzystać na swoją korzyść wynik precedensowego procesu przeprowadzając ciąg audytów u swoich klientów. (Branżowe plotki zapowiadają zwiększoną liczbę zbliżających się audytów producenta).
Czy w takim razie nie ma rozwiązania sytuacji?
Jak należy traktować ?indirect access? z punktu widzenia licencjonowania? Jasno widać już, że nie w każdym przypadku wystarczające okażą się dotychczas stosowane praktyki i narządzia, na przykład określenie ilości połączeń RFC (Remote Function Call) i zestawienie ich z czarnymi listami grup użytkowników. Albowiem to nie pośredni dostęp aplikacji do SAP jest sam w sobie problemem, ale zagadnienie co dokładnie podlega obowiązkowi zakupu licencji. Należy sprecyzować również czy korzystanie z dostępu jest stałe czy raczej sporadyczne oraz czy inicjuje je człowiek lub maszyna. Czy komunikacja z systemem jest jedno- bądź dwukierunkowa, a transfer danych jest wynkiem pojedynczej operacji czy ma charakter masowy? Czy narzędzie gromadzenia danych sortujące pobrania informacji jest zarejestrowane wśród systemów korzystających z SAP? Lista czynników wpływających na licencjonowanie mogłaby byś bardzo długa.
Bazując na procesie Diageo można przedsięwziąć praktyczne kroki, którze przyczynią się do uproszczenia oraz zwiększenia przejrzystości infrastruktury SAP:
- Należy zidentyfikować wszystkie możliwe aplikacje, które dają możliwość pośredniego połączenia się z SAP, a następnie ustawić je w kolejności na podstawie przewidywanego ryzyka finansowego.
- Zbierzmy dokładne dane na temat zidentyfikowanych systemów- ich użytkowaniu oraz prawach dostępu- a następnie dokonajmy analizy zgromadzonych informacji.
- Sprawdźmy ewentualne możliwości dublowania się uprawnień- tak aby uniknąć niepotrzebnego zakupu dodatkowych licencji dla poszczególnych użytkowników.
- Zanim dokonamy zakupu licencji dla użytkownika, warto przyjrzeć się, które konkretne funkcje SAP są mu potrzebne do pracy.
Po zakończeniu tej bez wątpienia wymagającej dużego nakładu pracy analizy możemy porównać jej wyniki z aktualnym cennikiem oraz warunkami licencyjnymi producenta. W ten sposób znajdziemy dla siebie najbardziej opłacalną konstrukcję licencji. Długofalowo zapewnimy dodatkowo naszej firmie przejrzystość oraz legalne korzystanie z programów czym zminimalizujemy ryzyko wynikające z braków licencyjnych.